Viktor Dragov

Pozytywne

Ψ Katherin Veronica Grigori - poznali się głównie dzięki jego kuzynce, a przyjaciółce Kath - Alexandrze. Z początku ich znajomość nie przedstawiała się w ciepłych barwach, a było to za sprawą nie tylko fatalnego nieporozumienia, ale osobowości Viktora. Jego perfekcjonizm szlag jasny trafił. Od zawsze lubił Lexę i gdy tylko przybył do Hogwartu, zaczął ją traktować niemalże jak siostrę, której nigdy nie miał. Panna Grigori powierzyła mu proste zadanie - znaleźć tort urodzinowy dla Woods. Niestety, żaden, który widział, nie był, w jego skromnym mniemaniu, "godny" zakupienia. Wszystkie wyglądały po prostu tak samo sztucznie i beznadziejnie. Ostatecznie skończyło się na urodzinach bez tortu i choć Lexa przyjęła to ze śmiechem, o tyle Katherin nie okazała chłopakowi litości. Wybuchła gniewem żywym, przerażającym i choć Dragov nie odczuwał za bardzo skruchy, to przez bardzo długi okres czasu nie odzywał się do Ślizgonki oraz vice versa. Któregoś dnia jednak, Katherin Veronica Grigori ogłosiła zawieszenie broni. Od tamtej pory jest w stanie jakoś usiedzieć w jej towarzystwie i nawet udzielać się w dyskusji, a nie tylko obracać szklankę w dłoni lub bawić się urwaną nitką z szaty.
Ψ Jessica Mall - mówią, że uparci w dążeniu do swych celów nie cofną się przed niczym. Viktor był swego czasu niemalże pewien, że Jess to ten rodzaj tylko i wyłącznie imprezującego człowieka, który nic od siebie nie może dać, a jedynie zabiera cenny czas. Pierwsze próby nawiązania z nim kontaktu wyglądały standardowo - w ogóle nie odpowiadał na pytania, wodził wzrokiem wszędzie, byle nie patrzeć na pannę Mall. W taki o to sposób minął kawał czasu, a każdy dzień polegał na nowej dawce pytań serwowanych przez Jessicę; a to o Durmstrang, to o przeniesienie do Hogwartu, to o głupie, ulubione danie i czy nie uważa, że Gryfonki z niższych roczników mu się przypadkiem nie podobają. Wreszcie, po długich bojach, zaczął z nią rozmawiać i stopniowo dotarło do niego, iż to wcale nie jest tak denerwująca dziewczyna, jak na początku zakładał. W zasadzie, to nawet lubił jej towarzystwo; tylko mogłaby czasami darować sobie wlewanie mu piwa kremowego do gardła, którego tak niecierpił.
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji

Negatywne

Ψ Rosemarie Cleverly - nie przepadał za nią już od pierwszego dnia, gdy tylko zagościł w dormitorium Gryffindoru. Głośna, wszędzie jej pełno, a na dodatek pyszna i irytująca. Zdecydowanie nie ten typ człowieka, za którym jakkolwiek przepada. Toleruje, ale gdy tylko pojawia się w okolicy, natychmiast zmienia miejsce pobytu.
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji
Ψ IMIE NAZWISKO - opis relacji opis relacji

plateau

Chcę coś ♥

Tylko co ja mogę Ci zaproponować, hm? Co byś konkretnie chciała?

Ja już mam pełno relacji , wiec mów co ci potrzeba

Wszystkiego! ;P Nie wiem, uderzymy w jakieś bardziej neutralne, idące w pozytyw, skoro Alexandra tak w cztery litery dostała od Any (kurcze, tu już akcja po lochach by się przydała), no a że pan Dragov jest jej dalekim kuzynem, itd. Kombinuj!

ty zwierzątka lubisz ja tesz blonia las ja ty raczej na blonach wiec może się kiedyś spotkali cos kiedyś inne masz

Emma - różnica dwóch lat. Przyjmijmy, że przypadkowo spotkali się gdzieś na błoniach i jest to zwykła znajomość.

Co dla mojej Scarlett? Zbyt poważnej i mało rozrywkowej Ślizgonki? Nie martw się, ona nie ma czasu dla wrogów. Ona ogólnie ma mało czasu na cokolwiek. Powiedzmy, że w drodze w biblioteki przypadkowo na siebie wpadli. Łup! Wszystkie książki rozsypane. Oczywiście panna Perfekcyjna bardzo się zdenerwowała, lecz tylko rzuciła mu spojrzenie spod przymrużonych powiek, po czym wzięła książki i zniknęła. Później co jakiś czas na siebie wpadali, co jeszcze bardziej ją denerwowało. W końcu jednak postanowiła się mu przedstawić, skoro i tak nie mogła się uwolnić od tych zbiegów okoliczności. Ba, nawet go polubiła! - taka wyjątkowa relacja. :v Ani pozytywna, ani negatywna. Dla mnie idealna.

Z racji tego, iż Viktor nieszczególnie chętnie rozmawia z nowo poznanymi osobami, skutecznie ignorując swoich rozmówców, to faktycznie, na początku Scarlett mogła za nim nie przepadać, a za którymś razem ich "wpadek", nawet on już postanowił powiedzieć coś więcej, aniżeli "Uważaj", "Mhm", "Tak", "Nie" i tak wyszło, że mogą jakoś w tym swoim towarzystwie wytrzymać, choć irytujące przyglądanie się wszystkiemu, a nie Ślizgonce może odrobinę jej działać na nerwy. Niemniej, tak, jestem jak najbardziej za wyważoną relacją - ni to negatyw, ni pozytyw.

W takim razie relacja zatwierdzona.

No cóż, jakby Viktor był od początku w Hogwarcie, to relacja ta wyglądałaby nieco sensowniej, ale i tak chcę wykorzystać ten motyw. Otóż, moja Aylin kompletnie nie umie jeździć na miotle, może nawet nieco jej się boi. Kompletna to łamaga! No i, jako że chce być dobra we wszystkim, po prostu poprosiła profesorkę o kilka zajęć, a ta... natychmiast odesłała ją do kogo? Viktora. Dlaczego? Przecież jest taki dobry i ojczulek itp. No i... może Viktor byłby na początku zirytowany, Aylin czułaby się w jego towarzystwie dość.. niekomfortowo, ale w końcu udałoby się jej wznieść się ponad ziemię! I ze szczęścia to normalnie utulałaby go solidnie! I od tego momentu mogliby się nawet luuuubić!
No i mogę Ci podrzucić Jasmine, o ile masz chęć!