Cmentarz

Liczba postów : 299

Miejsce spoczynku wielu pokoleń czarodziejów, w tym wiele sław, jak na przykład Ignotus Peverell, pierwszy posiadacz peleryny-niewidki, czy Bowman Wright, twórca pierwszego złotego znicza. Jest to dość ponure miejsce, zapomniane przez ludzi i zniszczone przez czas.

Gość

Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Ella chwyciła go za dłoń, a potem pognali na górę - do sali z której wyszli. Niewiele mówiąc wcisnęła mu w rękę różdżkę, a potem. Puf! Zniknęli z szpitala, a znaleźli się... Właściwie Sev nie wiedział gdzie. Rozejrzał się zaciekawiony i po chwili zorientował się, że są na cmentarzu. Tylko po co? I czy dalej byli w Londynie?
-Co to ma znaczyć? Gdzie jesteśmy? - spojrzał na Ell - Czy to? - pomachał "porozumiewawczo dłońmi", po czym ostatecznie poddał się i westchnął.

Liczba postów : 122

Elladora przeteleportowala ich na cmentarz z cichym pyknieciem. Od razu odsunęła sie od Severusa i zmarszczyła brwi. Tak, dalej była cholernie zła. No ale teraz grali o wyższa sprawę, dlatego tylko warknela:
- Cicho - i zaczęła skanować cmentarz uważnym spojrzeniem. - Musi gdzieś tu być...

Liczba postów : 120

Cmentarz wyglądał na poniszczony, zrujnowany przez czas i kruchość kamienia. Niektóre nagrobki były nawet otwarte z powodu zapadnięcia się płyt. Jedyne co było słyszalne przez oboje czarodziejów to pohukiwanie sowy, która postanowiła zaszczycić ich swoją obecnością.
Nagle w głowie obojgu ludzi rozległ się krzyk. Dodajmy do tego, że był to męski wrzask. Przeraźliwy, powodujący ból bębenków. Wśród krzyków unosiły się słowa "Wynocha! Wynocha z mojego miejsca! Wynocha". I nagle przed nimi wyłoniła się świetlista postać starego mężczyzny z ubytkiem kilku zębów i strzępów włosów. Ubrany w podziurawiony płaszcz i przypaloną koszulę, dzierżył w swej dłoni zardzewiały szpadel.
- Wynocha! Wynocha z mojej ziemi, hultaje! Wynocha!

Gość

Severus zdziwił się na jej słowa, ale zamiast cokolwiek skomentować, zaczął błądzić wzrokiem po nagrobkach. Nic jednak ciekawego nie przykuło jego wzroku. Ba! Nawet nie wiedział czego szukają. I pewnie by w pewnym momencie zacząłby narzekać, że Ell jakieś beznadziejne pomysły ma, czy coś... Gdyby nie nagły męski wrzask. Co najlepsze w jego głowie. A to naprawdę jest cholernie niemiłe. Cofnął się o krok i zmrużył oczy. Cholera, miał dosyć wszelkich krzyków. Blondynka i tak już się na niego milion razy wydarła.
Nagle przed nimi pojawiła się postać. Dość upiorna i dziwna - stary dziadek, który wyglądał, jakby się urwał z wariatkowa. W dłoni trzymał szpadel, który nie za bardzo przypadł do gusty Severusa. Zerknął na blondynkę, po czym ponownie spojrzał na starucha.
-Jeśli się nie mylę to cmentarz jest publicznym miejscem - powiedział powoli i dość cicho. Od tego wrzasku bolała go głowa.

Liczba postów : 240

Zjawiła się w umówionym miejscu nieco wcześniej, zgodnie z rozkazem Czarnego Pana. Teraz pozostawało czekać na Eleodore i jej kolegę. Hope nie miała najmniejszej ochoty by zajmować się jakimiś nowicjuszami, ale rozkaz to rozkaz.
Stanęła gdzieś w cieniu, tak by pojawiający się panna Malfoy i nowy jej nie widzieli. Miała zamiar, zgodnie z otrzymanym poleceniem obserwować, jak ta dwójka wykonuje swoje zadanie, z ukrycia. Oczywiście tylko przez jakiś czas. Później musiała przystąpić do własnego zadania, którym było sprawdzenie nowego.
Gdy pojawił się staruch miała początkowo zamiar zająć się nim, jednak pozostała w cieniu. Była ciekawa jak tamta dwójka sobie poradzi.

Liczba postów : 122

Ellie spojrzała na ducha, czy co to tam było, ze spokojem na tyle, na ile pozwalała jej na to aktualna sytuacja. Zamrugała kilka razy i westchnęła. Pewnie, przecież normalne zadanie byłoby za proste, nie?
- Severusie, daj spokój, nie będziemy się z nim pierniczyć - warknęła dziewczyna, i postanawiając postawić wszystko na jedną kartę, wyjęła różdżkę, machnęła nią i mruknęła - Imperio.

Poszukiwane Zapytanie

Display results as : Posty Tematy
Advanced Search