William zakończył lekcję z pierwszoklasistami, którym udało się nie powybijać zębów ani niczego sobie nie złamać. Wracał właśnie do swoich pomieszczeń, kiedy wpadł na pomysł by wspiąć się na sam szczyt Wieży Astronomicznej. Przewiesił miotłę przez ramię i ruszył przez Dziedziniec Wieży Astronomicznej ku najwyższym w zamku stopniom. Swoją drogą był to dobry trening na nogi, jednak nie robił tego na darmo. Chciał zajrzeć do Czytelni Astronomicznej i wypożyczyć parę książek. Był już w połowie drogi, wymijając po drodze garstki uczniów z różnych roczników. W pewnym momencie zauważył dziewczynę, o której słyszał, że zaczęła praktykę z dziedziny Astronomii. Niewiele myśląc dogonił ją i zagadnął.
- Ty jesteś Darcy Black, prawda? - Wyciągnął do niej rękę i uśmiechnął się wesoło. - William Vargas, praktykant Latania na miotle. W sumie to pamiętam Cię z czasów Hogwartu. - Dodał z szerokim uśmiechem na ustach. - Jak tam pierwsze dni na praktyce? Uczniowie nie wchodzą Ci na głowę?

/bleble nie umiem zaczynać xD

Darcy właśnie skończyła jedną z lekcji i chciała udać się na obiad do Wielkiej sali gdy zobaczyła zbliżającego się do niej chłopaka, dokładniej rzecz biorąc młodego mężczyznę. Z pewnością nie był już uczniem a najprawdopodobniej jednym z praktykantów co też szybko się potwierdziło.
- Tak Darcy. Miło mi. - uśmiechnęła się i uścisnęła rękę koledze po fachu.
- Vargas... Miotlarstwo... no tak! Jesteś tym chłopakiem który po Hogwardzie osiągnął jakiś tam sukces w Quidditchu prawda? - nie pamiętała na jakiej pozycji grał chłopak ale nawet do Australii doszły ją słuchy że jeden z uczniów z jej rocznika osiągnął coś więcej niż praca w Trzech miotłach!
- Uczniowie są w porządku. Zawsze się znajdzie jakiś uparty ale sam wiesz jak to jest. - wzruszyła ramionami.
- Jak to się stało że wielki sportowiec o którym rozpisywał się prorok naucza dzieciaki latać na miotle? Nie szkoda Ci kariery?- zapytała jak zawsze prosto z mostu nie zastanawiając się nawet nad tym co mówi. Przyszło jej to do głowy więc zapytała pewnie dopiero za chwilę dotrze do niej że to może nazbyt nachalne pytanie. Teraz wydawało jej się najzwyklejsze na świecie. Zupełnie jak by zapytała gdzie na niebie znajduje się gwiazdozbiór Oriona!

William był cokolwiek zaskoczony, że dziewczyna tak szybko skojarzyła ze sobą te fakty, albo po prostu zapomniał już jak szybko informacje rozchodziły się po Hogwarcie. Nie mógł też wyjść z podziwu jak szybko dziewczyna przechodzi z tematu do tematu. Uścisnął jej dłoń i mimowolnie podążył za nią.
- Tak, zgadza się. Jakiś tam – to dobre określenie. – Uśmiechnął się z rozbawieniem. – Tak, wiem, miałem do czynienia z pewnymi osobistościami z grona uczniów. – Wzruszył brwiami w górę i w dół. Usłyszawszy kolejne pytania Darcy, wykrzywił usta, zastanawiając się jak to najszybciej i najprościej powiedzieć.
- To długa historia. Nic nie trwa wiecznie, a pewien incydent wytrącił mnie… jakby to powiedzieć… z piedestału. Nie mam jednak zamiaru spocząć na laurach, bo owszem, strasznie mi szkoda kariery. – Odparł równie szczerze, nie zrażony pytaniami dziewczyny zadawanymi bez ogródek.

/wybacz, że tyle to zeszło x<

Co ona mogła na to poradzić że taka właśnie była? Bezpośrednia a do tego strasznie roztrzepana i niecierpliwa. Po co zadawać jedno pytanie skoro można zadać cztery? Wbrew pozorom mózg jest zadziwiającym organem który znakomicie sobie radzi z przyswajaniem i analizą więcej niż jednej informacji na raz.
- W końcu było by to na prawdę wielkie osiągnięcie być praktykantem i nie mieć nic wspólnego z uczniami. Z tego co wiem nikomu jeszcze takie cudo się nie udało. - zaśmiała się krótko, no proszę chłopak jeszcze nie uciekł ani nie nazwał jej wariatką - to dobry znak!
- Incydent... - zlustrowałą chłopaka wzrokiem od stóp do głów - Skandal czy kontuzja? - rzuciła znowu prosto z mostu - Bo wiesz w Twojej dyscyplinie to raczej najczęstsze przyczyny przerw w karierze. - w duchu obstawiała to drugie bo nie wyglądał raczej na skandalistę ale co ona mogła wiedzieć w końcu znała go kilka minut. O niej też nikt by nie powiedział że po kieliszku ognistej potrafi tańczyć na barze a jednak.

/spoko już myślałam że sesja przepadła/