Żeby nie myślał - bardzo się cieszyła z powrotu swojego najlepszego przyjaciela. Naprawdę. Żółty Black był dla niej ważniejszy niż przyznawała to sama przed sobą - oczywiście w granicach przyjaźni, bo nie bardziej. To jednak nie znaczyło, że pozwoli mu na takie akcje... Rigel dbała o swoją drużynę jako pałkarz.
Nie udało jej się odbić, dlatego też pozwoliła na to, by tłuczek uderzył w nią, a nie w Regulusa. Ustawiła się najlepiej jak w obecnej sytuacji mogła - nadstawiając mięśnie, a nie rękę - bo jeszcze by została złamana! Siła z jaką odbił Black sprawiła, że dziewczyna nie utrzymała się na miotle i zleciała z niej, w ostatnim momencie łapiąc się jej dłońmi. Zgrzytała zębami próbując się podciągnąć, po czym spróbowała się podciągnąć. Dobrze, że w nią nie celowali, bo brzuch miała pięknie napięty i kolejne uderzenie mogłoby się dla niej źle skończyć. Wlazła znów na miotłę i czym prędzej zaczęła gonić Rega próbując odbić tłuczek w stronę nie Blacka, a ich szukającego. Zamachnęła się z całej siły i wypuściła oddech uderzając.
Jak tylko to zrobiła, rozejrzała się po boisku, patrząc, co jeszcze może zrobić i jak pomóc swojej drużynie.