Może wyglądać na to, że Ministerswo nic nie robi, lecz jeśli już, to musi przynajmniej udawać. Albo nawet robi, lecz im to nie wychodzi. Potwierdziła to kolejna wypowiedz na mównicy. Minister wyglądał, jakby tracił grunt pod nogami. Desperacko próbował uspokoić uczniów mówiąc im, że wszystko jest pod kontrolą, że sytuacja jeszcze nie jest przegrana. Lecz sam wiedział, jakie kłopoty będzie miał z dotrzymaniem tych obietnic. Bez sensu. Niech lepiej powie prosto z mostu, że wszyscy powinni być na baczności. Po co te kłamstwa? Świat nie jest sprawiedliwy i bezpieczny. Nawet idąc na zwykłe lekcje, można pożegnać się z życiem. Nie należy popadać w paranoję, ale też nie chodzić wciąż z uśmiechem na twarzy i gwiazdkami w oczach.
- Mam dość słuchania tych bredni.- Odrzekła, wstając od stołu, gdy po skończonej przemowie, inni uczniowie skupili się na jedzeniu i rozmowach. Musiała pobyć trochę sama. Pożegnała się więc z puchonami i Kirlianą, by następnie opuścić Wielką Salę.
[z/t]