a
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Korytarz, przy Welkiej Sali
List z Hogwartu
Niestety jak to często bywa, coś się kończy, a coś innego zaczyna. Czas Listu z Hogwartu dobiega końca. Mam nadzieję, że część osób będzie wspominało tę stronę z pewnym sentymentem, a nawiązane tutaj znajomości przetrwają pomimo zakończenia naszej działalności. Dziękujemy za te dwa lata! Administracja
List z Hogwartu
Niestety jak to często bywa, coś się kończy, a coś innego zaczyna. Czas Listu z Hogwartu dobiega końca. Mam nadzieję, że część osób będzie wspominało tę stronę z pewnym sentymentem, a nawiązane tutaj znajomości przetrwają pomimo zakończenia naszej działalności. Dziękujemy za te dwa lata! Administracja


 

 Korytarz, przy Welkiej Sali

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Mistrz Budowy

Mistrz Budowy

Liczba postów : 299

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptySob Wrz 27, 2014 3:43 pm

Korytarz, przy Welkiej Sali 9t5cy8

Zwyczajny korytarz, w przedsionku..Prowadzi do Wielkiej Sali..
Uczniowie i Nauczyciele, strzeżcie się..Irytek w tym miejscu uwielbia robić kawały..
Możesz tu postać i podumać, bo kawałek dalej jest wejście do Sali.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptySob Wrz 27, 2014 3:53 pm

Jeszcze zajęcia się nie zaczęły, a Sebastian zaliczył już swoje pierwsze spóźnienie. W momencie kiedy wyszedł spod prysznica, wybiła godzina rozpoczęcia się kolacji. Możecie sobie wyobrazić minę Castellano, gdy zorientował się, że za długo stał pod wodą. Niemniej jednak szybko, niestarannie założył ubranie, lecz o włosach zapomniał. Biegł tak wzdłuż korytarzy z nieładem na włosach, a kropelki wody spływały po jego karku. Biegł i biegł, klnąc na to, że zamek jest tak wielki i łatwo się w nim zgubić. W końcu jednak odnalazł pewien korytarz. Zorientował się, że prowadzi on wprost do Wielkiej Sali... ale czy opłaca się tam wchodzić, narażać się na pośmiewisko, bądź naganę przy dzieciakach? Sebastian przystanął, jednak nie z powodu swoich obaw, tylko na jej widok... na widok Marianne. No tak, mógł pomyśleć, że i ona tu będzie. Wbił w nią zainteresowane spojrzenie, bardzo kontrastujące z jej szokującym.
Powrót do góry Go down
Nana Clarke

Nana Clarke

Liczba postów : 308

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptySob Wrz 27, 2014 11:12 pm

Marianne naprawdę nie miała ochoty na tą jedną wielką imprezę. "WOOOO, nowe dzieciaki, dużo żarcia, funfunfun!". W sumie to nie miała ochoty na życie, a co dopiero na coś takiego. Dlatego też, zaraz po oficjalnej części ceremonii, wymknęła się chyłkiem z sali, z zamiarem pójścia do dormitorium. Pomyślała, że w sumie nie zna hasła. Chociaż... Co za różnica.
Dziewczyna wolnym, zrezygnowanym tempem pokonywała korytarz, co jakiś czas odgarniając niesforne kosmyki swych czekoladowych włosów za ucho, do czasu, aż w niezmącony spokój jej myśli nie przebił się odgłos szybkich kroków. Odruchowo uniosła wzrok.
Pierwsza reakcja, to było - czy to dalej jest ten posrany, okropny sen z pociągu? Zaraz jednak, gdy Nana uświadomiła sobie, że nie, to niestety nie jest sen, otworzyła szeroko oczy, potem otworzyła nieświadomie usta. To. Po. Prostu. Niemożliwe. Nie, inaczej. To jakiś koszmar. Że on, ON, tutaj był! Nie mógł pracować w cholernym banku Gringotta, tylko akurat tutaj, w Hogwarcie.
Marie zaczęła niezdarnie analizować, jak mu uciec. Skuliła się pod jego zainteresowanym spojrzeniem, jakby celował w nią magicznym patykiem. Po długiej chwili wgapiania się w niego jak w ducha, dziewczyna wbiła wzrok w podłogę. Oddech jej przyśpieszył, ujawniając kotłującą się w niej panikę. Uciekać, uciekać, uciekać. Najchętniej wcisnęłaby się w ścianę korytarza, albo przemknęła po niej niczym akromarantula. Zamiast tego tylko wyjąkała jakieś:
- Yyy... Eeee... Aaa... - po czym zaczęła szybko dreptać do przodu, próbując nie patrząc na mężczyznę. Może po prostu da jej sobie pójść?
Proszę, proszę, proszę.
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1706-marianne-nana-clarke
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Wrz 28, 2014 9:06 pm

Dokładnie taką ją zapamiętał. Może bez tej szaty, tak. W samej bieliźnie z niewinną, a zarazem zadziorną miną. Do czasu. Do czasu, gdy coś ją za przeproszeniem pierdylnęło i postanowiła udać niedostępną. W tym momencie Sebastian ponownie zalał się falą złości. Pracował dla swojego Pana, ale nie chciał za taką cenę... za cenę widzenia jej codziennie. W końcu się przełamie i zmusi do rozmowy, może zmusi do innych rzeczy. W końcu często myślał o ich chwili słabości. Ba, czasami zbyt często i to go martwiło. Niespełnione pożądanie z początku odwzajemnione, później bezlitośnie odrzucone. Sebastian nie pogodził się jeszcze z tym, że ktoś go nie chciał. To nie wchodziło w rachubę.
Teraz stali naprzeciw siebie, ona zlękniona, on pełen obaw, złości i dziwnego zainteresowania. Wyrwał się z myśli, kiedy ruszyła do przodu. Złapał ją za dłoń, w momencie gdy go mijała i popchnął do siebie. Zanurzył twarz w jej włosach w taki sposób, by nie zdała sobie z tego sprawy. I pachniała tak samo...W końcu odezwał się, zagłuszając ciche jęki Marie, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie mogła.
- Co widział w Tobie mój brat.
Najgorsze było to, że on już wiedział. Gdzieś w podświadomości, nie chcąc przyznać tego przed sobą, a przede wszystkim przed nią. Chciał zadać jej ból, gnębić ją do końca swoich dni... choć jeśli przyjrzeć jej się uważnie, wyglądała już, jakby już była nieźle wykończona. Może i nawet gdzieś troska się odezwała. Ale oczywiście Castellano ją uśpił.
- Jemu też chciałaś to zrobić? Zwabić, zabawić, bezwzględnie porzucić? Oh, Marianne, ten rok będzie szalenie długi.
Wyznał cicho, jakby te słowa były wielką obietnicą.
Powrót do góry Go down
Nana Clarke

Nana Clarke

Liczba postów : 308

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Wrz 28, 2014 10:00 pm

Marie już myślała, ze jej sie udało, ze będzie mogła wypełnić swój bezsensowny plan włóczenia sie po szkole, ale w tym momencie poczuła szarpnięcie. Jęknęła cicho i zacisnęła zęby. Oczywiście, to nie mogło wie udać. A on był niebezpiecznie blisko, przez co miała ochotę wrzeszczeć i uciekać. A na jego słowa poczuła, jak zalewa ją fala złości. Uniosła nogę gwałtownie do góry i jak najmocniej wbiła piętę w śródstopie mężczyzny.
- Nic o mnie nie wiesz - warknęła przez zaciśnięte zęby, starając się ignorować ból w klatce piersiowej. - Zresztą tobie i tak nie zależy. Możesz przecież mieć każda, prawda? - wypluwała wściekłe słowa, starając sie go odepchnąć. - Ile ty kobiet porzuciłeś? A w sumie nieważne! Inaczej - co ty tu do cholery robisz? Nie powinieneś grać w golfa ja Florydzie, czy coś? - wysyczała, kwitując swoje słowa uderzeniem w jego tors. O ile w ostatnim czasie była w ciągłym stanie hibrnacji, teraz miała ochotę wydłubać temu dupkowi oczy. Była taka zła! A on nic nie wiedział, ani i nich, ani o niej.
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1706-marianne-nana-clarke
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyCzw Paź 02, 2014 6:18 pm

Poczuł nagły ból. Warknął przeciągle, chwytając ją za nadgarstki. W tym momencie pozbył się reszty troski i zainteresowania. Teraz przeważała złość, którą przelewał na coraz mocniejszy uścisk. Zajrzał jej głęboko w oczy, jednak nie w sposób romantyczny, a wręcz przeciwnie. Z nienawiścią, która była wręcz namacalna. Czy ktoś umiał jeszcze w taki sposób patrzeć?
- Nie wiesz, z kim zadzierasz młoda panno! - krzyknął, a jego głos odbijał się echem po ścianach zamczyska. - Jestem praktykantem i z dziką rozkoszą mogę zaprowadzić Ciebie do dyrektora za agresję w kierunku praktykanta.
Czekał na jej reakcję. Chciał ją zranić, a fakt, że tak zareagowała na jego słowa, w głębi bardzo go zadowolił. Właśnie tego oczekiwał.
- Wiem jedno. - przysunął się blisko do niej. Być może nie znał jej, ale to z biegiem czasu się zmieni. - To nie jest nasze ostatnie spotkanie, więc uważaj, co mówisz. Odezwała się zazdrość? Uwierz, że miałem więcej kobiet w swoich ramionach, bardziej doświadczonych, bardziej kobiecych... - powiedział tym razem zaznaczając ostatnie słowa, przy których świdrował jej ciało wzrokiem. Niby była młodą dziewczyną, a jednak na niego działała, ale oczywiście nie mógłby tego przyznać. Najchętniej przyszpiliłby ją teraz do ściany i przywarł namiętnie do ust... cóż nienawiść robi z człowiekiem? Ale nie chciał jej dać tej satysfakcji. Pragnął, by widziała w nim nienawiść, tak szczerą i niebezpieczną.
Powrót do góry Go down
Nana Clarke

Nana Clarke

Liczba postów : 308

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyCzw Paź 02, 2014 7:29 pm

Marie wciągnęła oddech ze świstem do płuc, gdy tak się do niej zbliżył. Panika ogarniała ją ze wszystkich stron jak morze, mające zaraz je pochłonąć. Kiedy zaczął mówić, z każdym słowem gniew kipiał w niej coraz bardziej. Jednak tym razem stwierdziła, że musi wykorzystać go w mądrzejszy sposób. Czekała więc cierpliwie aż Sebastian skończy swoją paplaninę i czcze pogróżki, a jej oczy błysnęły niebezpiecznie.
- Oh, Sebastianie - mruknęła w końcu dziewczyna i pokierowała jego dłonie, trzymające ją za nadgarstki, na swoją talię. Stanęła na palcach, wyginając się nieco i spojrzała chłopakowi w oczy z drapieżnym uśmiechem. - Broń Boże, nie wątpię w twoje doświadczenie! Powiem ci, że to nawet pociągające - kontynuowała swoją gadkę jak najbardziej zmysłowym tonem. Zmrużyła delikatnie oczy, z każdą chwilą przybliżając się bliżej twarzy praktykanta. Nie odrywała wzroku od jego oczu, próbując go zahipnotyzować; opierała się na jego rękach tak, żeby on powoli osuwał się w dół, a ona w górę. - Jednak pamiętaj, mój drogi, o jednej rzeczy. Ja bardzo chętnie poszłabym z tobą do dyrektora - przerwała na chwilę i przysunęła rozchylone wargi do jego ucha - by opowiedzieć mu, jak pewien praktykant wykorzystuje mnie seksualnie.
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1706-marianne-nana-clarke
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Paź 05, 2014 4:48 pm

Nie tego się spodziewał. Kompletnie wybiła go z rytmu. Po raz drugi. I dlatego tak cholernie zapadła mu w pamięci. Pierwszy raz miał miejsce na klifie. Znając Sebastiana, rzeczywiście zrobiłby jej krzywdę, gdyby ta młoda dziewczyna nie rozpaliła w nim namiętności. Czy tym razem odwoływała się do tego samego? Śledził uważnie jej ruchy, czyny i gesty. Za wszelką cenę nie chciałby ulec jej urokowi, choć każdy jego nerw wołał o nią. O dotyk jej delikatnej skóry, ognistych warg... ta dziewczyna zdecydowanie zbyt bardzo rozpraszała Śmierciożercę! Wypuścił ze świstem powietrze, mając wrażenie, że przesiąkł już jej perfumami. Miał ochotę powiedzieć jej, że jej skóra pachnie o wiele ładniej niż najdroższy perfum, ale szybko skarcił się w myślach. Tym razem przeniósł złość na siebie. Nie pozwoli, by byle jaka dziewucha robiła z nim co zechce. Odrzucił ją na ścianę, być może zbyt brutalnie. Nie martwił się, że ktoś ich zobaczy, nie martwił się też, że poleci na skargę do dyrektora, bał się siebie, że podejmuje beznadziejną grę Marianne.
- Tak się bawisz? - warknął jeszcze bardziej niebezpiecznie, a w jego oczach rozbłysnął szaleńczy błysk. - Kadra szkoły ma przejrzeć Twoje rzeczy? Jestem pewien, że znajdzie tam skradziony pamiętnik mojego brata.
Roześmiał się gorzko i odgarnął za ucho włosy, które nachodziły jej na twarz. Gest ten nie miał krzty romantyczności, chciał ją wkurzyć, zniszczyć jej psychikę, sprawić, że się podda i... i właściwie co? Czego chciał od niej? By mu się oddała? Nie. W tym momencie Sebastian nie umiał odpowiedzieć na to pytanie. Po prostu wiedział, że nie da jej spokoju.
- I... - kontynuował - I komu by uwierzyli? Zwykłemu uczniakowi czy praktykantowi z dobrej rodziny? Poza tym nie narzekałaś, kiedy Cię całowałem. Ba, sama wskoczyłaś mi w ramiona. Pamiętasz jeszcze?
Spytał ją, ponownie się do niej zbliżając. Miał do niej słabość, dlatego wiedział, że trzeba ją zniszczyć.
Powrót do góry Go down
Nana Clarke

Nana Clarke

Liczba postów : 308

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Paź 05, 2014 5:07 pm

Oddech uwiązł dziewczynie w płucach, gdy tak rzucił ją o ścianę jak szmacianą lalkę. Coś gruchnęło. Ledwie powstrzymała łzy bólu, napływające jej do oczu. Nie ma mowy, nie da mu tej satysfakcji. Chociaż czuła się, jakby ktoś połamał jej wszystkie żebra, zacisnęła zęby, starając się nie dać po sobie nic poznać. Ale... O boże, jak boli - jęknęła w myślach, jednak nie odrywała nienawistnego wzroku od mężczyzny. Kompletnie nie mogła oddychać. Zaraz, jak to działało? A tak, wdech, wydech, wdech... Nie, płuca stanowczo odmówiły jej posłuszeństwa.
- Ten pamiętnik - wydusiła bez tchu - on...
Jest mój - dokończyła w myślach, jednak nie mogła już wycedzić ani słowa. Plątał się jej język, a przed oczami migały mroczki. Chciała uderzyć go w dłoń, którą zagarnął jej włosy za ucho, jednak nie miała siły. Boże, pomocy, tlenu! Objęła się ramionami w pasie, próbując coś powiedzieć. Najlepiej odpyskować mu i wygarnąć, jakim jest gnojem. Nienawidzi go, stanowczo. I jeszcze myśli, że jest taki świetny. Wiedziała, że dyrektor by jej uwierzył, w końcu to taki mądry, i taki dobry człowiek.
Oh, bardzo dobrze pamiętała, chociaż wolałaby zapomnieć. Przez niego nie mogła na siebie patrzeć. Zawsze gdy szła do łazienki, chociażby umyć ręce, spuszczała wzrok na umywalkę. Po tym wszystkim, nie mogła spojrzeć we własne oczy, bo widziała w nich odbicie tamtej parszywej nocy. A niech go szlag!
- Proszę... - udało jej się jeszcze wydukać, zanim ostatecznie przed jej oczy napłynęła ciemność. Powoli osunęła się o ścianę, po czym z hukiem spadła bezwładna na podłogę.

// I TERAZ SOBIE RADŹ <3
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1706-marianne-nana-clarke
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Paź 05, 2014 6:07 pm

W tym momencie nic się nie liczyło. Zauważył, że Marianne nie radzi sobie z oddychaniem. Niby chciał ją skrzywdzić. Chciał, żeby cierpiała. A mimo to, kiedy osiągał ten cel, pragnąłby cofnąć czas i rozpocząć tę rozmowę jeszcze inaczej. Nana sprawiała, że Sebastian nie był pewien swoich decyzji, a może raczej działał wbrew sobie, dlatego miał taki mętlik w głowie. Jakaś cząstka go chciałaby zachowywać się wobec dziewczyny inaczej - subtelniej, a druga natomiast kompletnie to wykluczała. Nie wiedział, co czuł, może dlatego, że jedyne emocje, które rozpoznawał to - złość, nienawiść, pożądanie, namiętność. To było coś nowego i zdecydowanie cholernie mu się nie podobało. Marianne opadła na ziemię. Sebastian padł na kolana i potrząsnął z nią z dziwną paniką na twarzy. Nie bał się, że poniesie za to konsekwencje. Martwił się, że coś poważnego mogło jej się stać. Wziął ją na ręce, nie mając pojęcia, że w tym momencie pokazuje coś kompletnie odrębnego od gorącej nienawiści.

/zt x 2
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Paź 20, 2014 1:01 pm

Młody czarodziej oddał pocałunek po czym rozejrzał się. Tak dawno nie był w Hogwarcie. Uwielbiał ten zamek. Miał wiele zakamarków i tajemnic. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo tęsknił za tym miejscem. Fala wspomnień uderzyła go, gdy przekroczył razem z Sof próg.
Spojrzał na blondynkę, która wtuliła się w niego. Podobało mu się to. Mógłby trwać w tym uścisku wiecznie, ale... Severus doskonale wiedział, że w każdej chwili może pojawić się kotka, która była największą zmorą uczniów Hogwartu.
-Jest już późno. Powinnaś pójść spać. Nie chcę, abyś potem przeze mnie łaziła pół żywa po szkole - spojrzał w stronę okien. Na zewnątrz było już ciemno i to bardzo - Sof - kiedy spojrzała na niego cmoknął ją czoło, po czym wskazał głową w kierunku lochów - Leć.
Powrót do góry Go down
Sofie Brown

Sofie Brown

Liczba postów : 1937

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Paź 20, 2014 3:31 pm

Popatrzyła uważnie na niego i westchnęła tęsknie..-Noo dobrze..wiem bo Pani Norris i Filch..-ziewnęła cicho i pogładziła lekko jego policzek..-Już lecę liczę że jakoś wydostaniesz się ze szkoły, bez mojej pomocy..Bądź ostrożny..proszę cię..i uważaj wracając do siebie..więc zobaczymy się na balu..i zastanów się jeszcze nad tą Grecją, nic nie musisz płacić czy coś w ten deseń.-urwała i dodała resztę zdania..-Wiem że jesteś wybredny a przecież moi rodzice cię lubią, bo wiedzą że mogę na tobie polegać..Przekonali się o tym gdy wpadłam rok temu w Depresję..i ty byłeś przy mnie, więc pokój wolny zawsze jest..Mógłbyś nawet spać ze mną-założyła za ucho swoje włosy..rumieniąc się lekko-Tak dobrze trafiłeś, z nikim na bal nie idę..rzadko mnie ktoś zaprasza, więc spotkamy się i udamy razem w tym dniu na salę..-oparła się o ścianę przy zejściu w stronę lochów i pokoju wspólnego zielonych..Chciała z nim ten bal spędzić, wtedy spokojnie się wyluzuje i przetańczy całą uroczystość..nie to co zwykle stanie pod ścianą..i nie będzie przejmowała się zbytnio patrolowaniem imprezy..chodź uwagę też będzie musiała skupić..Mimo wszystko wieczór z Severusem będzie dużo ciekawszy niż rozdzielanie bijących się osób..i będzie miała powód by skupić się na imprezie i nim..-Nie chce jeszcze iść ale muszę więc widzimy się za tydzień? Lecz ten tydzień będzie mi się strasznie dłużył..i poważnie przemyślę tą Decyzję, bo nie wiadomo co los zgotuje nam przez ten tydzień-spuściła wzrok i uchyliła drzwi od wejścia do lochów. Starając się zachować uśmiech na twarzy..-Nie chce byś z mojej winy miał kłopoty na uczelni, za to że nielegalnie wpuściłam cię do Hogwartu, więc potem wyślij mi sowę czy bezpiecznie dotarłeś i czy nie wpadłeś w tarapaty..-ziewnęła znów a jej oczy powoli zamykały się ze zmęczenia..więc je szybko potarła..by nie spuścić go z wzroku.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Paź 20, 2014 8:02 pm

Severus zaśmiał się widząc jej zmęczoną twarz. Wyglądała teraz tak niewinnie... Jak małe dziecko.
-Skoro tak to wszystko przedstawiasz... To ja Ci dam znać na balu, a moja odpowiedź będzie brzmiała tak samo jak twoja - mrugnął do niej, po czym spojrzał tęsknie w stronę gdzie ona stała. Tak bardzo chciał znów należeć do ślizgonów. Teraz był... Snapem. Tylko nim, nikim więcej - Dobranoc Sofie - podszedł do niej i pocałował. Poczekał, aż ta zniknie za drzwiami, po czym ruszył do wyjścia. Nim jednak wrócił do domu, zaszedł na polanę jednorożców. Chwilę tam spędził czasu póki nie znalazł pierścionka, który upuściła blondynka. Wziął też gitarę i dopiero wtedy wrócił mieszkania. Jedne było pewne. Sofie uwolniła się od poprzedniej miłości i była teraz wolna. A przynajmniej, choć trochę.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Sofie Brown

Sofie Brown

Liczba postów : 1937

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Paź 20, 2014 8:31 pm

Obejrzała za znikającą sylwetkę, być może na powrót swojego partnera..Poczuła w sercu ukłucie tęsknoty i jej twarz spochmurniała..Nie miała się komu wygadać a może nie czekaj..Jessi!! to było dobra opcja i może dziewczyna jej doradzi co ma zrobić..Bo była pewna swojej decyzji lecz jeszcze ten tydzień się zastanowi..szczególnie że również zaproponował jej wprowadzenie się do niego po szkole..a ona mu spędzenie z nią świąt w Grecji..w jej dworku..uśmiechnęła się blado na tą myśl i zapaliła światła chowając wygaszacz spowrotem do kieszeni sukienki..Zeszła na dół do lochów i skierowała się do Dormitorium..Po drodze biorąc pióro i pergamin żeby napisać list Jessi..Nie przejęła się tym że pierścionek i gitarę zostawiła na polanie..Po jej policzku spłynęła łza i zamyśliła się nad listem..Już tęskniła musiała czekać do balu.

z/t
Powrót do góry Go down
Ann Nott

Ann Nott

Liczba postów : 185

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Lis 02, 2014 3:06 pm

Podpierała się o ścianę i coś przeglądała. Było już późno, więc korytarz był pusty. Właściwie jej też nie powinno tam być. Ale gdzie miała przeglądać książkę, której z pewnością nie powinna mieć w posiadaniu? Raczej nie w dormitorium. A tutaj schowała się w jednym z kątów i miała nadzieje, że raczej nikt jej nei złapie. Z pewnością nie maiła ochotę na szlaban. W pewnym momencie oderwała się od lektury i podniosła wzrok. Prawie podskoczyła, kiedy przed oczami zobaczyła praktykanta Sebastiana. Zachowała jednak spokój.
- Dobry wieczór - powiedziała powoli i wstała. Schowała książkę do torby. - Ładną mamy noc, prawda? - spytała powoli. Miała plany wobec niego. Wiedziała, że jest najlepszą drogą, do zrobienia Nany na złość tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. Ann miała wiele wad, jak na ślizgonkę przystało, ale jedno trzeba było przyznać: nie była ani brzydka, ani nieporadna, kiedy chodziło o flirtowanie. Nadawała się do tego. A z tego co widziała, Sebastian bez większych oporów podejmował flirt.
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1808-ann-nott
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Lis 02, 2014 10:28 pm

Sebastian szedł szybkim zdecydowanym krokiem niosąc ze sobą wiatr. Jego szata zdawała się nie nadążać za nim, sunęła się po ziemi. Sam nie wiedział, gdzie zmierza, nagle poczuł silną potrzebę wymknięcia się z tego domu wariatów. Mijał właśnie Wielką Salę, kiedy rzuciła mu się w oczy drobna sylwetka. Przypatrzył się baczniej rozpoznając w końcu Ann Nott, dziewczynę, która brała udział z "bójce" razem z Marianne Clarke. Przybrał surowy wyraz twarzy, w końcu była uczennicą, która nie powinna o tej porze się tutaj znajdować.
- Co robisz o tej porze? I co schowałaś przed chwilą?- wydawał się zainteresowany, choć wcale tak nie było. Wcale go nie obchodziło, jakie plany niecne plany knują po raz kolejni Ślizgoni. - Noc rzeczywiście ładna. Ale już dawno powinnaś być w swoim łóżeczku.
Przyznał beznamiętnie, jawnie traktując ją jak dziecko. W pewien sposób to było dla niego zabawne... ale z drugiej strony miał w końcu stać się jednością i wydawać się być godnym zaufania. Wtyki u Ślizgonów także się przydadzą. Jego twarz automatycznie złagodniała.
Powrót do góry Go down
Ann Nott

Ann Nott

Liczba postów : 185

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyNie Lis 02, 2014 10:43 pm

Patrzyła mu uważnie w oczy. Nawet nie musiała nic mówić, bo jej wzrok sam w sobie dawał wiele do zrozumienia. Uśmiechnęła się niewinnie, ale u niej wyszło zupełne tego przeciwieństwo.
- Czy to ważne, co czytam? - spytała, patrząc na niego. Zbliżyła ię do niego nieco. - W łóżeczku? - uniosła brew. - Przecież mamy taką piękną noc. Szkoda by ją było stracić na spanie, nie uważa pan? - nie odrywała od niego wzroku. Była dosyć blisko niego, ale nie tak nachalnie, żeby go spłoszyć. Po prostu budowała napięcie, delikatnie łamiąc jego przestrzeń osobistą, ale naprawdę delikatnie. Zdecydowanie nie dotykając go. Odgarnęła włosy za ucho i uśmiechnęła się nieznacznie. Przegryzła wargę. - Mam nadzieje, że mi pan to odpuści. Slytherin i tak wystarczająco często traci punkty, a to tylko niewinna lektura w świetle księżyca...
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1808-ann-nott
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptySro Lis 05, 2014 7:39 pm

Dostrzegł, że się zbliża, jednak nie miał zamiaru się odsuwać. Wciąż wyglądał na nieugiętego i surowego. Dłonie miał skrzyżowane na klatce piersiowej, śledząc jej poczynania spojrzeniem.
- Szkoda by było, by panienka na jutrzejszych zajęciach wydawała się bardzo zaspana i nie byłaby w stanie wykonać wszystkich zadań. Jeżeli jutro masz ONMS, to bardzo Ci współczuję. - zmrużył nieco wargi, dokładnie dostrzegając gest chowania włosów za ucho. Próbowała go kokietować i w pewnym sensie wydało mu się to zabawne, a z drugiej strony w końcu była piękna i zmysłowa, lubił flirtować, dlaczego więc nie mógłby przejąć pałeczkę?
- Odpuszczę za piękne oczy. Ale następnym razem to nie ja mogę Ciebie przyłapać. - dodał zdecydowanie, przyglądając się jej w dość bezczelny sposób. Bezczelny, ale kobiety rzadko miały mu to za złe, w pewnym sensie wzrok ten mógł rozbudzać zmysły, a także skłaniać do przemyśleń - Co on teraz we mnie widzi?
Powrót do góry Go down
Ann Nott

Ann Nott

Liczba postów : 185

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptySob Lis 08, 2014 6:50 pm

Skłamałaby, mówiąc, że robi to w tej chwili tylko i wyłącznie na złość Nanie. Oczywiście, chodziło głownie o to, szczególnie, kiedy w ogóle to sobie wymyśliła, ale teraz nawet jej się to spodobało. Nie, żeby faktycznie zaurocyzła się w praktykancie. Damon to był okropny błąd, bo chociaż nie przyznała się do tego sama przed sobą, spodobał jej się bardziej, niż powinien. Teraz tak nie było. W tej chwili chodziło tylko i wyłącznie o czystą rozrywkę wynikającą z flirtu i chęć zrobienia na złośc Nanie. A flirtowało jej się z nim niezwykle dobrze, juz teraz, czyli prawie od razu to wyczuła.
- Oczywiście, na ONMS będę w pełni skupiona. Jak zawsze zresztą - uśmiechnęła się. Kiedy spojrzał na nią w ten sposób, zrobiło jej się trochę cieplej. Nie dała tego jednak po sobie poznać, zachowała spokojną i pewną postawę, ale ten wzrok faktycznie był trudny do zignorowania. Dzielnie go jednak odwzajemniła, patrząc na niego w ten sam, bezpośredni sposób, z nutką zainteresowania.
- Będę to miała na uwadze - zapewniła, nie spuszczając wzroku.
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1808-ann-nott
Shira Lovegood

Shira Lovegood

Liczba postów : 472

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Lis 10, 2014 12:53 am

Shira wyszła z Wielkie Sali, niezmiernie zdziwiona, że udało jej się zając drugie miejsce w konkursie na przebranie. Kompletnie się tego nie spodziewała! Tłum uczniów wylewał się z sali i wszyscy, ziewając mniej lub bardziej, ruszali niespiesznie do swoich dormitoriów, znajdując jednak siłę na gorączkowe rozmowy o całym balu. Dla Shiry bal był naprawdę udany. Nie miał żadnego tragicznego końca jak na zakończenie roku i bawiła się świetnie. Odetchnęła głęboko, uśmiechając się lekko do siebie, czując uczucie błogiego zmęczenia po udanej zabawie i jednocześnie odczuwając żal, że tak szybko się skończył. Zdawało jej się, że zaledwie godzinę temu szykowała się, stojąc niepewnie przed lustrem w dormitorium, a w rzeczywistości było już bardzo późno. Szła w drugą stronę niż wszyscy, stanęła niedaleko drzwi wyjściowych z zamku. Odwróciła się obdarzając promiennym uśmiechem swojego balowego partnera, który (niestety!) opuszczał już Hogwart, aby wrócić na tereny kolegium.
- Świetnie się bawiłam! A Tobie jak się podobało? - zapytała.
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1513-shira-lovegood
Syriusz Black

Syriusz Black

Liczba postów : 570

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Lis 10, 2014 1:21 am

Syriusz był niezmiernie zdziwiony, że w ogóle został wyróżniony w kwestii przebrania, do którego nie przyłożył nawet ręki.
- James, ta dynia jest Twoja, przecież Ty mi to zrobiłeś! - Rzekł ze śmiechem, wracając do przyjaciół ze swoją nagrodą. Cieszył się, że Shira została również wyróżniona, sam przecież na nią głosował. Dla niego nie było ważne miejsce w konkursie tylko dobra zabawa, podobnie dla towarzystwa, z którym się bawił, więc i tak byli najbardziej wygrani chyba ze wszystkich. Pożegnał Jessi i Luke'a, który okazał się być bardzo fajnym chłopakiem i ruszył razem z Shirą w stronę korytarza przy Wielkiej Sali. Ten bal był wyjątkowo udany i obyło się od przykrych incydentów, co było z pewnością zasługą dobrej ochrony zarówno nauczycieli jak i aurorów. Wszystko pięknie, ładnie, tylko że Syriusz absolutnie nie czuł się zmęczony! Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy, niestety. Shira szła przed nim, kierując swoje kroki w stronę drzwi wyjściowych z zamku. Kiedy się do niego odwróciła, obrzucił ją swoim najlepszym hollywoodzkim uśmiechem.
- Było wspaniale! Z nikim się nigdy tak dobrze nie bawiłem jak dzisiaj z Tobą na parkiecie. - Powiedział, po czym chwycił dziewczynę w ramiona i zamknął na chwilę w iście niedźwiedzim uścisku, trwał tak przez chwilę, gładząc delikatnie jej włosy, które po szalonej zabawie odrobinę obsunęły się niżej na ramiona. Wypuścił ją z uścisku i spojrzał znów na dziewczynę. W sali wyjściowej robiło się coraz puściej.
- To ja powinienem odprowadzić Cię do Wieży Ravenclaw, a nie Ty mnie do drzwi wyjściowych. - Zaśmiał się na samą myśl. - Ależ wywołalibyśmy skandal na zakończenie!
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t3039-syriusz-black
Shira Lovegood

Shira Lovegood

Liczba postów : 472

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Lis 10, 2014 1:37 am

Roześmiała się radośnie. Cieszyły ją te słowa, miała nadzieję, że nie wygłupi się jakoś tego wieczoru, nie przewróci podczas tańca czy nie wyleje na kogos kremowego piwa. Wszystko jednak poszło idealnie.
- I wzajemnie, to był cudowny wieczór! - zawołała z nieco rozmarzoną miną, już wspominając ten bal i tęskniąc za kolejnym. - Nie wiedziałam, że tak dobrze tańczysz. Chyba będę musiała Cię zapraszac na każde wesele w rodzinie, żeby mieć się z kim bawić - zaśmiała się krótko. I wcale nie miałaby nic przeciwko temu. W końcu dobry partner to bardzo ważna rzecz na tego typu imprezach. Nie zdązyła nic więcej powiedzieć, bo Syriusz porwał ją w ramiona. Męskie i silne. Serio silne. Ledwo mogła oddychać, bo zamknął ją w tak niedźwiedzim uścisku, ale było jej bardzo przyjemnie, czując ciepło płynące od ciała Syriusza. Odeszła pół kroku w tył, kiedy wypuścił ją z uścisku i uśmiechnęła się szelmowsko.
- Mały skandal jeszcze nikomu nie zaszkodził - powiedziała z błyskiem w oku i pociągnęła go za rękę w stronę schodów, a stamtąd do Wieży Ravenclawu.

/zt x2
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1513-shira-lovegood
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Lis 10, 2014 1:41 pm

Przyglądał się jej. Istotnie, była piękna. Te oczy, a usta... usta miała wyjątkowo piękne. Ale wciąż porównywał ją do Marianne. Ann miała bardziej "drapieżną" urodę. Nana była zaś słodka, niewinna, mała. Zdenerwował się. Czy raz mogę przestać o niej myśleć?Sebastian nie miał pojęcia o uczuciu Ann do Damona. Gdyby się dowiedział, zapewne sprytnie by to wykorzystał. Sprawdził, co go ciągnęło do tej dziewczyny... bo wbrew pozorom Sebastian nie patrzył i wyłącznie na urodę. Nią się napawał, jednak prawdziwie delektował się charakterem... cenił pewnych siebie ludzi, zdecydowanych i niezależnych. Nie gustował w kluchach. W sumie czy on w kimś gustował? Nigdy nie był prawdziwie zakochany, choć ostatnio zastanawia się nad uczuciem do młodszej od siebie uczennicy. Może jedynie zauroczony, ale i tak wszystko kończyło się łóżkiem. Żadna mu nie zaimponowała, jak ta mała Gryfonka i niestety, chyba miał zbyt wielkie wymagania na swoją wybrankę. Ale trzeba wziąć też pod uwagę, że mało kto by z nim wytrzymał.
Sebastian sam się przybliżył do Ann. Oparł dłoń tuż na wysokości jej głowy o ścianę. Wpatrywał się w nią intensywnie, następnie zaś twarz ozdobił jego cwaniacki, zadziorny uśmiech.
Teraz wypadałoby zaprowadzić Ciebie, panno Nott, do dormitorium.
Powrót do góry Go down
Ann Nott

Ann Nott

Liczba postów : 185

Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptyPon Lis 10, 2014 6:41 pm

Automatycznie oparła się o ścianę, nie odrywając od niego wzroku. Usmiechnęła się i zrobiło jej się jeszcze cieplej. Ten uśmiech jej się od razu spodobał. Z jej wzroku biła pewność siebie, upartość. Była zdeterminowana, nie odpuszczała łatwo i walczyła o swoje, a właściwie o to, czego aktualnie chciała.
- Ma pan racje. Lepiej będzie, jeżeli zaprowadzi mnie pan do do dormitorium - powiedziała tak, żeby głos jej nie zadrżał, chociaż przyszło jej to z trudem. Nie chciała tracić przy nim charakteru. Nawet się nie dotykali, ale mężczyzna budował takie napięcie, że czuła, jakby się stykali ze sobą. Niby przypadkiem poprawiając włosy, otarła o niego lekko ręką. Wyglądało naturalnie, ale tak naprawdę nie mogła się powstrzymać przed dotknięciem go nawet w taki nieznaczny sposób. Wiedziała, że zorientuje się, ze daleko temu było do przypadku.
Powrót do góry Go down
http://list-z-hogwartu.my-rpg.com/t1808-ann-nott
Gość
Gość
Anonymous


Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali EmptySro Gru 03, 2014 11:17 pm

Patrzył na nią nań z góry podziwiając jej duże oczy i długie rzęsy, którymi zaczęła trzepotać nieco nerwowo. Zdawał sobie sprawy, jakie emocje wywołał u Niej swoją obecnością. W prawdzie sam Sebastian odczuwał dużą satysfakcję położeniem, w jakim się znaleźli. Niespodziewanie odgarnął nieszczęsny jej kosmyk włosów za ucho. Dość go irytował, bo zakłócał jej piękno twarzy. Teraz było w porządku. Dostrzegł jej uśmiech i zdał sobie sprawę, że zna się na flircie, a nawet jest w tym całkiem niezła... inna dziewczyna w jej wieku z pewnością uciekłaby cała w rumieńcach. Od niej dodatkowo biła niesamowita pewność siebie. Uniosła dłoń w ten sposób, że przez moment mogli cieszyć się swoim dotykiem. Sebastian uśmiechnął się szerzej tym swoim wyrafinowanym, cwaniackim wyrazem twarzy.
- A więc czemu nie potrafimy się stąd ruszyć? Znasz odpowiedź, panno Nott? - jego ton zdecydowanie nie był adekwatny do tonu, który powinien używać wobec uczennicy. Odzywał się jak do swojej kochanki, bądź bliskiej, naprawdę bliskiej przyjaciółki. Wrażenie to było zamierzone i z pewnością je wychwyciła. Co on wyprawiał? Flirtował z uczennicą? Ciężko było nie wykorzystać tego, jeśli mieszkał w szkole, gdzie przemierzało korytarzami mnóstwo piękności...
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Korytarz, przy Welkiej Sali Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz, przy Welkiej Sali   Korytarz, przy Welkiej Sali Empty

Powrót do góry Go down
 

Korytarz, przy Welkiej Sali

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Schody do sali wróźbiartswa
» Pomost przy jeziorze
» Polana przy jeziorze
» Pokój przy punkcie widokowym
» Korytarz

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
List z Hogwartu :: Wspomnienia :: Porządki 3. :: HOGWART :: ZAMEK :: Parter-